Weszli oboje do pokoju. Luke nie
wiedząc co zrobić stanął na środku i lustrował uważnie swoimi oczami całe
pomieszczenie. Madison podeszła do łóżka i wskoczyła na nie. Dopiero wtedy
zorientowała się, że chłopak nie ruszył się ze swojego miejsca.
Blondynka uśmiechnęła się do
niego i rzuciła żartobliwie:
-Będziesz tak stał? No chodź,
przecież nie gryzę.
Chłopak podszedł do łóżka i
usiadł naprzeciwko niej.
-Więc co robimy? – zapytał.
-Pogadajmy. – uśmiechnęła się do
niego, co po chwili odwzajemnił.
-Okej. Czyli dwadzieścia pytań?
-Może być. – zgodziła się.
-Ty zaczynaj. – zaproponował.
-Hmm… Ile masz lat?
-18. Dlaczego przeprowadziłaś się
właśnie tutaj?
Madison nie spodziewała się
takiego pytania za strony Luke’a. Nie mogła mu powiedzieć prawdy. Nie teraz.
-Mój tata dostał tutaj ofertę
pracy. – skłamała. – Ile dziewczyn miałeś?
-Umm… Żadnej.
-Byłeś prawiczkiem jak my, no
wiesz?! – zdziwiła się Mads.
-Teraz moja kolej na pytanie. –
Blondynka pokazała mu gestem ręki aby kontynuował. – Ilu miałaś chłopaków?
-Jednego. Miał na imię Thomas.
Więc, byłeś prawiczkiem? Bo muszę przyznać, że byłeś całkiem dobry. – zaśmiała się
lekko.
-Nie, nie byłem. – przewrócił oczami.
– Dzięki.
Dawno minęła już określona liczba
pytań, które mięli sobie nawzajem zadać. Ale właśnie o to chodzi. Przez tą
głupią grę poznają się coraz bardziej. Już teraz Madison mogła stwierdzić, że
jeżeli zada jej jeszcze kilka pytań o sprawy osobiste, będzie z nim naprawdę
blisko. Prawie tak jak z Alex. Jedna noc była początkiem ich znajomości. Teraz
każda kolejna będzie następnym rozdziałem w ich historii.
Jednak Madison skrywa pewien
sekret.
Sekret który jest bardzo ważny i
nie chce go wyjawić.
Jeszcze nie teraz.
Rozmawiali długo. Senność w ogóle
ich nie dopadała. Ale przecież, jutro trzeba też wstać. A Luke musi opuścić
pokój zanim jej rodzice się zbudzą. Koło 3 nad ranem, postanowili się położyć.
Spali już razem, więc to nie powinno być dla nich tak krępujące. Ale jednak
było. Madison odwróciła się plecami do chłopaka i próbowała zasnąć, a Luke
wpatrywał się w biały sufit i zastanawiał co zrobić. Chciał przytulić Blake.
Miał dziwną potrzebę poczucia jej przy sobie. Musiał jej dotykać, ponieważ w
tych momentach wiedział, że może zapewnić jej bezpieczeństwo.
Nie zwlekając dłużej, Luke
przysunął ciało blondynki do swojej piersi i objął w talii ramieniem. Na ustach
Madison pojawił się senny uśmiech. Podświadomie pragnęła jego dotyku i miała
cichą nadzieję, że przytuli ją tej nocy. Nie myliła się.
Hemmings schował swój nos w blond
kosmykach Mads i zaciągnął się cytrusowym zapachem dziewczyny. Złożył w jej
włosach lekki pocałunek i wyszeptał:
-Dobranoc Madison.
~*~
-Madison! – krzyk brata obudził
śpiącą dwójkę nastolatków wtulonych w swoje ciała. Blondynka przestraszyła się
i otworzyła szybko oczy. Zobaczyła Chris’a który wpatrywał się w nią błękitnymi
oczami, które w tamtym momencie mogły strzelać błyskawicami. Obok niego stała
Alex z szerokim uśmiechem na ustach.
-Co to ma znaczyć?! Co on tu
robi?! – Blake popatrzyła na siedzącego obok niej blondyna. W jego oczach widać
było lekki strach. Pewnie przestraszył się brata Madison. Zresztą kto by się go
nie bał w takim momencie?
-Ym… - zacięła się. – Siedzi? Tak
myślę? – zapytała niepewnie, mając nadzieję, że rozładuje nieco atmosferę.
-Madison. – powiedział siląc się
na spokojny ton. – Chodź na chwilę ze mną.
Brunet odwrócił się na pięcie i
skierował do garderoby. Blondynka poszła za bratem i zamknęła za sobą drzwi.
-Kim on jest?! Skąd się tu
wziął?! Nawet nie wiesz jak dobrze, że to ja przyszedłem, a nie rodzice! –
krzyczał szeptem, tak aby pozostała dwójka w pokoju Madison ich nie usłyszała.
-Wczoraj w nocy wymknęłam się na
plażę. Miałam lekkie załamanie nerwowe i on tam przyszedł. I ja naprawdę nie
chciałam być wczoraj sama. – wytłumaczyła się i zrobiła minę zbitego kotka. Wiedziała,
że to podziała na jej brata. Zawsze działało.
Chłopak gdy tylko usłyszał, że
dziewczyna wczoraj była smutna, zgarnął ją w swoje ramiona i mocno przytulił.
-Już wszystko w porządku? –
zapytał, czule głaszcząc ją bo plecach.
-Tak. On pomógł mi. – powiedziała
i dodała cicho, jakby się tego wstydząc. – I chyba go trochę lubię.
Powiedziała to bardziej do siebie
niż do brata, ale mimo to usłyszał to. Odsunął swoją siostrę na długość ramion
i popatrzył na jej lekko zarumienioną twarz. Usta Chris’a ułożyły się w głupawy
uśmieszek, a brwi poruszały w dziwny sposób.
-Lubisz go? – zapytał dociekliwie.
-Oj przymknij się. – warknęła Madison
i uderzyła go w klatkę piersiową. Brunet złapał się za niby bolące miejsce i
zrobił urażona minę.
-To bolało!
-Taa, jasne. – oboje się
roześmiali. – Chodźmy już.
~*~
Gdy Madison poszła do innego
pomieszczenia razem ze swoim bratem, do Luke’a od razu podeszła Alex. Na jej
twarzy widniał szeroki uśmiech, którego nie w sposób było nie zauważyć. Usiadła
obok niego na łóżku i w końcu się odezwała.
-Lubisz ją?
Luke był nieco zmieszany tym
pytaniem. Nie miał pojęcia co jej odpowiedzieć. Lubił ją, przecież to proste.
Nie potrafił sobie wyobrazić teraz dnia w którym miałby jej nie spotkać. Ta druga
noc, którą spędzili razem, pozwoliła mu poznać dziewczynę. Stała się dla niego
najwspanialszą dziewczyną jaką zna. Ale czy chciał podzielić się tym z Alex?
Fakt, przyjaźni się z nią. Ale przecież brunetka przyjaźni się także z Madison.
Co by się stało gdyby wszystko jej wygadała?
Wilde z niecierpliwością
wpatrywała się w twarz blondyna, która nadal była nieco zarumieniona tym całym
zajściem.
-Chyba tak. – powiedział cicho.
Alex uśmiechnęła się jeszcze
szerzej. Wiedziała, że Madison też go lubi. Nawet nie musiała jej tego mówić.
Tak dobrze zna tą dziewczynę, że sama to już zauważyła. Rozmawiali jeszcze
przez chwilę, dopóki nie przerwało im chrząknięcie. Oboje odwrócili swoje głowy
w stronę uśmiechniętego rodzeństwa.
Luke uniósł w zdziwieniu brwi na
ich dobre humory. Przecież przed chwilą Chris wyglądał jakby chciał
własnoręcznie go udusić, a teraz uśmiechał się do niego.
Blondyn wstał z łóżka i podszedł
do jej brata.
-Jestem Luke. – podał mu rękę,
aby się przywitać.
-Chris. – przedstawił się i
przyciągnął młodszego od siebie chłopaka do tak zwanego męskiego uścisku.
-Dzięki. – wyszeptał do ucha
blondyna, tak aby dziewczyny go nie usłyszały. Luke był nieco zdezorientowany.
Nie miał pojęcia o co może chodzić brunetowi.
Odsunęli się od siebie. Zapanowała
nieco niezręczna cisza, którą Hemmings postanowił przerwać.
-Na mnie już czas. – chciał się
już skierować do wyjścia, ale Chris mu przerwał tą ucieczkę.
-Oh. Daj spokój. Rodziców nie ma.
Jeżeli tu już spałeś to przynajmniej zjedzcie śniadanie.
Chris mrugnął porozumiewawczo do
swojej siostry i ulotnił się z pokoju.
Całą trójką zeszli na dół do
kuchni. Madison podeszła do lodówki i otworzyła jej drzwiczki szukając czegoś
do jedzenia, natomiast pozostała dwójka zajęła miejsca przy wysepce na środku
pomieszczenia.
-Co chcecie jeść? – zapytała,
wychylając głowę zza metalowej powłoki, aby spojrzeć na nich.
-Obojętnie. – powiedział Luke.
-Naleśniki. – powiedziała Alex.
Luke czuł się nieco niezręcznie.
Dziwnie było mu spędzać poranek, u kogoś w domu.
-Się robi. – powiedziała Madison
i zaczęła wyciągać potrzebne składniki z lodówki. –Mógłby mi ktoś pomóc? –
zapytała.
Alex była okropną kucharką i
potrafiła przypalić nawet najprostsze danie. Brunetka popatrzyła wymownie na
Luke’a. Ten obrzucił ją spojrzeniem spod przymrużonych powiek i podniósł się z
wygodnego krzesła.
-Co mam robić? – zapytał blondynki.
Madison wcisnęła mu w dłonie miskę z ciastem.
-Mieszaj.
Odwróciła się plecami do niego i
zaczęła w szafkach szukać oleju i patelni. Luke, próbował się skupić na
mieszaniu składników, ale słabo mu to wychodziło. Nie mógł oderwać wzroku od
kręcącego się po kuchni, drobnego ciała blondynki.
Dziewczyna musiała czuć jego
wzrok na sobie, ponieważ odwróciła się w jego stronę i posłała szeroki uśmiech.
-Mieszaj. – powiedziała
rozbawionym głosem. Dopiero wtedy Hemmings zorientował się, że jego ręka się
zatrzymała.
Po kilku minutach poszukiwań,
Mads w końcu znalazła potrzebne jej rzeczy i postawiła na blacie. Postawiła
patelnię na kuchni i wylała na nią troszkę oleju aby się rozgrzał. Do pomieszczenia
wpadł Chris i usiadł na krześle, któro jeszcze kilka minut temu zajmował Luke.
-Robisz naleśniki? – zapytał siostry,
która skinęła na potwierdzenie głową. –Nie uwierzycie! Mads robi najlepsze
naleśniki na świecie! Zawsze ją szantażowałem, gdy nie chciała mi ich robić. To
zawsze skutkowało, nie chciała, żeby ktoś dowiedział się o tym, że… - chłopak
zaczął nawijać. Madison, gdy tylko się zorientowała jaką historię chce im
opowiedzieć, od razu przerwała.
-Starczy. – powiedziała szybko.
Posłała swojemu bratu wkurzone spojrzenie, któro skomentował tylko głośnym
śmiechem. Po chwili cała kuchnia wypełniła się ich śmiechami. Blondynka zabrała
miskę z rąk Luke’a i wylała trochę ciasta na patelnię, robiąc pierwszego
naleśnika.
Hemmings oparł się o krawędź
blatu i obserwował Blake, która ze skupieniem pilnowała ciasta, aby nie
przypaliło się na ogniu. Alex i Chris pochłonięci byli w rozmowie, dopóki nie
przerwał im dźwięk przychodzącego sms-a. Okazało się, że to telefon bruneta.
Wyciągnął go z kieszeni i
odczytał wiadomość. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Madison
popatrzyła na niego jak na głupka i pokręciła ze zrezygnowaniem głową. Myślała,
że to jego dziewczyna.
-Zrób więcej naleśników. Będziemy
mieć gościa. – powiedział do siostry.
Mads tylko wzruszyła ramionami i
powróciła do smażenia naleśników.
Wszyscy w kuchni pogrążeni byli w
bezsensownej rozmowie, którą przerwał dzwonek do drzwi. Chris poderwał się ze
swojego miejsca i poszedł wpuścić ich gościa. Madison skończyła właśnie smażyć
ostatniego naleśnika. Odwróciła się i zastała w drzwiach do kuchni stojącego
chłopaka z małą blondyneczką na rękach. Usta Mads ułożyły się w szeroki
uśmiech.
-Tom! – krzyknęła głośno. Trudno
było nie wyłapać tej radości która od niej biła, gdy tylko zobaczyła tą dwójkę.
Wspomniany chłopak podał dziewczynkę bratu Madison i rozłożył ramiona, czekając
aż Blake się do niego przytuli.
Już po chwili stali w silnym
uścisku.
To jedno imię dało Hemmingsowi do
myślenia.
TOM.
Skrót od THOMAS.
Czy to jej były chłopak? Jeżeli
tak to kim jest ta mała dziewczynka, która wyrywała się z rąk Chris’a? Była tak
łudząco podobna do Madison. Te same zielone oczy i lekko falowane blond włosy.
Nie. To nie możliwe. To nie może
być…
-Mami! – krzyknęła mała
blondyneczka.
Mads wyswobodziła się z objęć Tom’a
i wyciągnęła dłonie, aby wziąć od swojego brata małą dziewczynkę.
-Moje słoneczko. – przytuliła ją
i ucałowała w główkę. –Tak dawno cię nie wiedziałam Emily.
Mała wtulona była w blondynkę na
twarzy której widniał szeroki uśmiech. Chyba trochę zapomniała o pozostałych w
pomieszczeniu. A szczególnie o obecności Luke’a. Odwróciła się w jego stronę i
zauważyła kompletne zdezorientowanie.
Blondyn nie miał pojęcia co to
wszystko znaczy. Czy to możliwe, że to jej córka? To uderzające podobieństwo.
Nie miał pojęcia. Jeszcze ta chorobliwa zazdrość o tego chłopaka. Czy to jej były?
Miał tak wiele pytań. Potrzebował teraz tylko odpowiedzi.
Mads widząc, że blondyn nie ma
pojęcia co to wszystko znaczy, podała dziewczynkę Tom’owi i podeszła do Luke.
Złapała go za rękę i pociągnęła do
swojego pokoju. Musiała mu to wszystko wytłumaczyć.
-Zaraz wracamy. – powiedziała przekraczając
próg kuchni.
Weszli oboje do pokoju blondynki.
Madison zamknęła drzwi i odwróciła się w stronę Hemmingsa. Nie wiedziała czego się
spodziewać. Chłopak miał pewne założenia, o których Blake nawet by nie
pomyślała.
-To twoja córka?
CZEŚĆ!
NAPISAŁAM GO JAKOŚ.
JEST TANDETNY.
WIEM TO.
BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO GO NIE BYŁO.
POSTARAM SIĘ ABY 7, BYŁA SZYBCIEJ.
BARDZO, BARDZO MOCNO DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE.
KOCHAM WAS!
JEŻELI MACIE JAKIEŚ PYTANIA
TO ZAPRASZAM NA
ZAŁOŻYŁAM SPECJALNIE DLA WAS :)
PODZIELCIE SIĘ ZE MNĄ JAK WRAŻENIA PO TYM ROZDZIALE
JESTEM CIEKAWA CZEGO SIĘ SPODZIEWACIE W NASTĘPNYM :D
AAAAAA, ZAPOMNIAŁAM!
PADŁO PYTANIE JAK NAZYWA SIĘ POŁĄCZENIE
LUKE'A I MADISON
MACIE JAKIEŚ POMYŚŁY/PROPOZYCJE?
AAAAAA, ZAPOMNIAŁAM!
PADŁO PYTANIE JAK NAZYWA SIĘ POŁĄCZENIE
LUKE'A I MADISON
MACIE JAKIEŚ POMYŚŁY/PROPOZYCJE?
JAK MOŻESZ KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! NO JAK??? :(((
OdpowiedzUsuńTAK SIĘ NIE ROBI, ROZUMIESZ?
jezu błagam dawaj szybko kolejny, bo nie mogę no, nie mogę
@fuckinglukeey
Konczyc w takim momencie? No pomysl.o.mnie xd
OdpowiedzUsuńSwietny, zreszta jak.zawsze
Jejkuu... Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ?! ...
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny <33 wspaniały <33
Czekam na nextt <33 Chce 7 <33 !
Połączenie Luke'a i Mads... może... Make .? ;) <33
Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ?!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały <3
Dodaj szybko 7 Czekam <3
Połączenie Luke'a i Madison...może...Make ?
Omg, co ja mam teraz robić do następnego rozdzialu? ;o cudowny ff <3
OdpowiedzUsuńOMG kończyć w tym momencie to zbrodnia :D czekam na next i nwm czego się spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skączyć w takim momencie? Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńjutro następny, tak ?
OdpowiedzUsuńbo już się doczekac nie mogę ! mała Emily okaże się córka Madison ? a Luke taki zauroczony, co teraz... ?
generalnie wszystkie rozdziały przeczytałam i poza nadopiekuńczym Chrisem wszystko jest w jak najlepszym porządku. pisz dalej ! ;-)
@wherever_may
http://tomorrowneverdies-fanfic.blogspot.com/