sobota, 26 lipca 2014

4. "Jest wszystkim czego potrzebuję."


 

 Z popołudniowego snu, w który zapadła zaraz po zamknięciu swoich powiek, wybudził ją nacisk obcego ciała na jej szerokie biodra. Otworzyła oczy i zepchnęła swoją przyjaciółkę z miejsca obok.
-Pogrzało cię? – warknęła, wkurzona tym, że ktoś śmiał ją obudzić.
-Mówiłam Ci, że przyjadę o 15. – powiedziała rozbawiona Alex.
Madison podniosła się jak oparzona z łóżka i pobiegła do łazienki, wcześniej zabierając ze sobą strój kąpielowy. Wpadła do pomieszczenia i zdjęła wszystkie ubrania. Stanęła przed lustrem i obejrzała swoje ciało. Jej oczom ukazała się ogromna malinka na obojczyku, której nie w sposób było zakryć. Z grymasem na twarzy weszła pod prysznic. Odkręciła wodę i poczekała aż będzie miała dla niej odpowiednią temperaturę. Gorąca ciecz spływała po spiętym ciele nastolatki, rozluźniając wszystkie jej mięśnie.

Z tej błogiej chwili, wyrwało ją pukanie, a właściwie walenie do drzwi oraz głos przyjaciółki, o której obecności Madison całkowicie zapomniała.
-Rusz się do cholery! – krzyknęła wkurzona brunetka, która już od 30 minut czekała na blondynkę, która brała prysznic. – Jesteśmy już spóźnione!
Mads pod wpływem słów Wilde, szybko wyszła spod prysznica i osuszyła się ręcznikiem. Założyła na siebie swój ulubiony, dwuczęściowy, czarny kostium kąpielowy.
W tak skąpym odzieniu, przemieściła się do garderoby, po drodze rzucając Alex przepraszające spojrzenie, na co tamta wywróciła oczami w geście irytacji.

Blake ściągnęła z wieszaka białą, zwiewną koszulę którą podkosiła od swojego brata i zarzuciła na swoje ramiona. Na nogi wsunęła ciemne szorty z wysokim stanem. Spojrzała w lustro oceniając jak wygląda. Przez chwilę próbowała zrobić coś z koszulą, aż w końcu zdecydowała się zostawić ją rozpiętą.

Po drodze do wyjścia z garderoby, zgarnęła jeszcze swoją Czarną torbę i wrzuciła do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Gotowa w końcu wyszła z pomieszczenia. Wchodząc do swojego pokoju zastała przyjaciółkę z telefonem w ręku. Ta nie zauważyła jej obecności, przez co przestraszyła się, gdy Madison zaśmiała się dźwięcznie.
-Idiotka. – mruknęła pod nosem brunetka i zeskoczyła z łóżka. Podeszła do swojej przyjaciółki i objęła ją ramieniem.
-Gotowa? – zapytała z szerokim uśmiechem na ustach. Madison widząc go, zaczęła podejrzewać, że jej przyjaciółka coś knuje. Coś co nie będzie dla niej dobre.
-Mhm. – mruknęła blondynka i zrzuciła ramię Alex, pokazując jej przy tym język.

Obie dziewczyny zbiegły schodami i wpadły do kuchni. Mama Mads kroiła właśnie warzywa do sałatki greckiej, którą przygotowywała dla swojej córki.
-Wychodzę. –powiedziała Madison i złożyła krótkiego całusa na policzku swojej rodzicielki. Elizabeth obdarzyła swoja córkę lekkim uśmiechem i wskazała na nią nożem w żartobliwy sposób.
-Tylko nie spóźnij się na kolacje i jak coś to dzwoń. – przymrużyła zabawnie oczy, wywołując chichot u wszystkich trzech pań.
-Jasne mamo! – powiedziała nadal rozbawiona Madison i skierowała się do wyjścia, przy którym stała jej przyjaciółka. –Do zobaczenia.
-Do wiedzenia! – krzyknęła jeszcze na pożegnanie Alex.

Dziewczyny wyszły z domu, zamykając za sobą drzwi. Na plażę nie miały daleko, więc postanowiły przejść się spacerkiem. Całą drogę rozmawiały i śmiały się razem. Można pomyśleć, że Madison i Alex pochodzą z całkiem innym światów, co jest mylą teorią. Ponieważ mimo tego, jak bardzo się różnią, jeszcze więcej rzeczy je łączy. Dlatego ich przyjaźń jest tak bardzo wytrzymała.



~*~





Dziewczyny właśnie przemierzały powolnymi krokami plażę w celu znalezienia miejsca które odpowiadałoby brunetce, która za każdym razem grymasiła gdy Madison pokazywała jej jakiś kawałek piasku. Po ciągłych narzekaniach blondynki, że ma już dość tego chodzenia, bo w końcu nie po to tu przyszła, Alex uśmiechnęła się do niej i wskazała dwóch chłopaków leżących na kocu i dwóch grających w piłkę.
-Chodźmy do nich. – powiedziała Wilde i ruszyła w kierunku chłopców.
-Serio?! Miałyśmy być same. – zarzuciła swojej przyjaciółce Mads.
-Nic takiego nie mówiłam. – powiedziała brunetka, obserwując z rozbawieniem wkurzoną minę towarzyszki.
-Yh. Nienawidzę cię. – mruknęła pod nosem Blake, z nadzieją że dziewczyna jej nie usłyszy. Niestety, jak to bywa, Alex usłyszała słowa przyjaciółki i wybuchła śmiechem. Na twarzy Madison również po chwili pojawił się ten przyjazny uśmiech.

Droga do chłopaków których poznała wczoraj, nie trwała długo. Gdy Ashton tylko je zauważył, podbiegł i przytulił Mads. Złapał ją w talii i okręcił wokół własnej osi. Ich śmiechy wypełniły otoczenie, przez co zwrócili na siebie uwagę kilku osób które znajdowały się w pobliżu.
Chłopak odstawił ją na ziemię i posłał brunetce szeroki uśmiech, ukazując przy tym dwa głębokie wgłębienia w policzkach, które był tak strasznie urocze, że Madison miała ochotę włożyć w nie swoje palce.

Cała trójka, śmiejąc się z jakiegoś żartu który odpowiedział blondyn, ruszyła w stronę pozostałych chłopaków.
-Madison! – krzyknął Calum, który wraz z Michael’em grał w piłkę. Podbiegł do niej i mocno przytulił na powitanie.
-Hej! – powiedziała zduszonym głosem, ponieważ była mocno przyciśnięta do torsu chłopaka.
Odsunęła się od niego i znów została zgarnięta w silny uścisk, tym razem Michael’a. Gdy w końcu cała trójka ją wyściskała, jej wzrok zawiesił się na blondynie który leżał na ręczniku z czarnymi okularami na nosie. Ashton, który zauważył, że Madison patrzy na chłopaka który się z nią nie przywitał, od razu postanowił go wytłumaczyć.
-Śpi. – Blake posłała mu szeroki uśmiech, myśląc że to koniec jego wypowiedzi, ale jak to Ash, zawsze musi dodać parę groszy od siebie. – Miał długą noc. – poruszał zabawnie brwiami w stronę Mads.

Dziewczyna odwróciła głowę, ponieważ sama niedawno odsypiała jeszcze ten czas, który spędziła razem z nim. Alex, która stała obok swojej przyjaciółki, uderzyła ją lekko łokciem w brzuch, zwracając tym samym jej uwagę na siebie. Madison popatrzyła na jej twarz. Szeroki uśmiech widniał na ustach brunetki. Wiedziała już, że Wilde zaraz sypnie jej jakimś komentarzem.
-Chyba coś o tym wiesz Madison, prawda? – powiedziała nieco głośniej niżby wypadało. Zwróciła tym samym uwagę trzech chłopaków którzy przyglądali się ich konwersacji, a na ich twarzach malowała się dezorientacja.
-Spadaj. – mruknęła do przyjaciółki, która rozkładała się ze swoimi rzeczami.

Niestety Alex miała swój plan, który postanowiła wcielić w życie. Brunetka rozłożyła swoje rzeczy tak, aby Madison musiała położyć się obok blondyna który nadal pogrążony był w swoim twardym śnie. Chłopcy zostawili dziewczyny i powrócili do wspólnego grania w piłkę.
Blondynka nadal stała na swoim miejscu i mierzyła swoją przyjaciółkę morderczym spojrzeniem.
-Madison, coś nie tak? – zapytała rozbawiona Alex.
Mads pokręciła głową ze zrezygnowaniem i zajęła miejsce, między swoją przyjaciółką, a śpiącym Luke’iem. Dziewczyny leżały na swoich ręcznikach i cicho rozmawiały, aby nie obudzić blondyna. Po chwili przybiegł do nich Ashton, a za nim pozostali dwaj chłopcy.

-Idziemy do wody? – zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy, który nie odstępował go nawet na krótką chwilę. Madison popatrzyła na swoją przyjaciółkę, która już wpatrywała się w nią z szerokim uśmiechem. Obie pokiwały głowami na zgodę i wstały z ręczników. Rozebrały się ze swoich ubrań, pozostając tylko w strojach kąpielowych i popatrzyły na trzech chłopaków, którzy wpatrywali się w nie jak w obrazki.

Blondynka uśmiechnęła się zadowolona z wrażenia jakie  wywołała na nich. W końcu lubiła to gdy przedstawiciele przeciwnej płci wpatrywali się w nią z pożądaniem.
-To jak, idziemy? –zapytała, wyrywając ich z transu w którym się znaleźli.
-Taa, jasne. – powiedział Calum, który jako pierwszy ruszył w stronę wody. Po chwili już cała piątka bawiła się razem, podtapiając lub ochlapując zimną cieczą.

Po kilku minutach tej zabawy, Madison postanowiła, że wróci na chwilę na ręcznik aby nieco odpocząć. Zbliżyła się powoli do miejsca gdzie były wszystkie ich rzeczy. Luke nadal spał.

Mads, czasami wpadały do głowy różne pomysły. Właśnie w tej chwili wpadła na jeden z nich. Odwróciła się w stronę przyjaciół, którzy nadal bawili się w wodzie. Sprawdziła czy nikt nie zwraca na nią uwagi, ale wszyscy pochłonięci byli wspólnymi zabawami.

Ciało blondynki nadal ociekało zimną wodą, więc postanowiła nieco obudzić śpiącego chłopaka. Przybliżyła się do jego ciała i usiadła powoli w dole jego pleców. Chłopak wzdrygnął się lekko, ale nadal nie obudził.
Madison zaśmiała się pod nosem i nachyliła swoje ciało tak, że teraz całą klatka piersiową przylegała do powierzchni pleców blondyna. Przybliżyła swoje usta do jego ucha i szepnęła:
-Pora wstawać księżniczko. – przygryzła płatek jego ucha i oddaliła się lekko, nie schodząc z zajmowanego przez siebie miejsca.

Blondyn nieco przestraszony, otworzył gwałtowanie oczy. Chciał się odwrócić, ale ciężar dziewczyny mu na to nie pozwolił.
-Co jest do cholery? – powiedział na tyle głośno, aby osoba która go obudziła, usłyszała co mówi. Na swoje słowa otrzymał tylko melodyjny śmiech. Śmiech który znał i pamiętał.

Przekręcił się na swoim miejscu tak, że teraz leżał na plecach i mógł wpatrywać się w przepiękną twarz dziewczyny. Nie wiedział w jaki sposób to zrobił, ale to się teraz nie liczyło. Widok uśmiechniętej blondynki spowodował, że jego złość za to, że został zbudzony momentalnie zniknęła. Kąciki jego ust uniosły się do góry.

Madison oparła swoje dłonie na klatce piersiowej Luke’a i patrzyła na jego twarz. Błękitne oczy wpatrywały się w nią z tańczącymi iskierkami, których w żaden sposób, żadno z nich nie potrafiło wytłumaczyć. Po prostu już tak było. Chłopak złapał ją za nadgarstki i przysunął je w taki sposób, że ich klatki piersiowe się zderzyły, a ich twarze dzieliła naprawdę bardzo mała odległość.
-Co tutaj robisz? – zapytał, a uśmiech z jego ust nie znikał, odkąd tylko uświadomił sobie z obecności tej dziewczyny.
-Przyszłam z Alex. – powiedziała, starając się brzmieć obojętnie. Nie chciała pokazać tego, że również cieszy się, że go widzi.
Blondynka zeszła z ciała Luke’a i usiadła na swoim ręczniku. Czuła na sobie jego wzrok, z czego bardzo się cieszyła. Pomiędzy nimi zapanowała nieco krępująca cisza. Madison w porównaniu do Hemmings’a, nie przeszkadzała, ale jemu niestety tak.
-Długo tu już jesteś? – zapytał.
-Tu, to znaczy na plaży, czy w mieście?
-To i to.
-Na plaży jakąś godzinę, a w mieście od wczoraj.
-Przeprowadziłaś się tu na stałe?
-Yup. – przytaknęła dziewczyna.

Blondyn chciał się zapytać o coś jeszcze, ale do ich towarzystwa dołączył Ash, który cały mokry stanął przed Madison.
-Ooo. Śpiąca królewna wreszcie wstała. – powiedział rozbawiony do Luke’a, na twarzy którego wymalowała się irytacja.
-Idziesz do wody? – tym razem zadał pytanie drobnej blondynce, leżącej na ręczniku z przymkniętymi powiekami.
-Nie chce mi się. – powiedziała cicho, mając nadzieję, że Ashton uszanuje jej zdanie. Niestety pomyliła się, ponieważ już po chwili poczuła na swojej talii wielkie dłonie chłopaka, który podniósł ją do pozycji stojącej.
-Serio?! – powiedziała rozbawiona Madison.
-No chodź! – posłał jej piękny uśmiech okraszony dwoma, głębokimi dołeczkami w policzkach. Podał jej rękę którą chwyciła i ruszyli razem w stronę wody, zostawiając Luke’a samego.

Chłopak wpatrywał się w dwójkę która go opuściła. Oboje śmiali się i bawili. Madison uciekała od Ashton’a aby nie wrzucił jej do wody, ale ten złapał ją. Swoje dłonie położył na jej talii, jak chwilę wcześniej, i podniósł ją nad ziemię, przyciskając do swojego umięśnionego torsu.
Blondyn siedział na swoim ręczniku podparty z tyłu na dłoniach i obserwował Mads i Ash’a. Jego twarz wykrzywiła się w złości, gdy jego przyjaciel dotykał dziewczynę. Był zazdrosny. Każdy mógł to stwierdzić.


W jego głowie pojawiła się myśl, że tyko on chciałby ją tak dotykać. Tylko on chciałby wywoływać ten przepiękny uśmiech na jej twarzy.
Chciałby żeby była tylko  JEGO.


Ale nie była. A ten fakt był dla niego niezwykle irytujący. 




HEJ
JAK TAM? 
TEN ROZDZIAŁ... PO PROSTU JEST. 
WIEM, ŻE TO MOJE PISANIE JEST NA POZIOMIE -0, 
ALE OJ TAM
RAZ SIĘ ŻYJE, NIE?
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA :)
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE ♥

PODZIELCIE SIĘ ZE MNĄ
JAK WRAŻENIA PO PRZECZYTANIU ;)

 

4 komentarze:

  1. TEN ROZDZIAŁ... PO PROSTU JEST ŚWIETNY!
    KOCHAM TWÓJ STYL PISANIA, JESTEŚ GENIALNA
    @fuckinglukeey

    OdpowiedzUsuń
  2. Pfffffffffff, -0, ha ha ha, śmieszne. Jesteś na o wiele wyższym poziomie!
    Rozdział był fajny ^^ Heh, śpiący Luke again>>>>>
    "-Pora wstawać księżniczko." gdy to przeczytałam miałam przed oczami takie zdjęcie Luke'a, hahaha, lmao.
    Ashton się chyba trochę rozpędził, przecież ona jest JEGO, jeśli nie w tej chwili to będzie, mwahaha :D
    Czekam na kolejny xx
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju kiedy będą kolejne kocham kocham i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń

jak przeczytałaś, zostaw po sobie pamiątkę :)