sobota, 12 lipca 2014

1. "Nie marnuj czasu na własną rękę"




Nowy samochód zatrzymał się przy dwupiętrowym domu, przed którym jeszcze jakiś czas temu widniała tabliczka z napisem na sprzedaż. Z pojazdu wysiadło małżeństwo oraz ich córka, która niedawno skończyła szkołę. Blondynka rozprostowała kości i wyciągnęła telefon z kieszeni. Zegar wyświetlany na ekranie wskazywał 15:20, co oznaczało, że Chris, jej brat, powinien być w domu. Madison uśmiechnęła się do rodziców i ruszyła krętą ścieżką do drzwi. Zadzwoniła dzwonkiem, czekając aż jej roztrzepany brat otworzy.

Już po minucie, drewniana powłoka została szeroko otwarta. W progu stanął wysoki brunet z  wymalowanym szerokim uśmiechem na twarzy, witając rodziców. Gdy zobaczył przed sobą swoją młodszą siostrę, bez zahamowań zgarnął ją w swój silny uścisk, unosząc kilka centymetrów nad ziemię. Z ich ust wydobywał się przyjazny chichot, pokazujący ich radość.
Chłopak puścił blondynkę i skierował się do rodziców, aby pomóc im wnieść kilka walizek które ze sobą przywieźli.

Madison stojąc w progu, odwróciła się w ich stronę i uśmiechnęła na widok rozciągający przed nią. Słońce mocno świeciło, odbijając się od tafli morskiej wody. Zmrużyła oczy, przez oślepiającą ją jasność.

Nie tracąc więcej czasu, odwróciła się i weszła do budynku. Przestronnym korytarzem skierowała się do schodów prowadzących na górę. Schodek po schodku wspinała się, aby dotrzeć na piętro. Korytarzem skierowała się do najdalszego pokoju, który był przeznaczony tylko dla niej. Nie wiedziała jak wygląda, Chris specjalnie przyjechał wcześniej aby wyremontować jej zakątek, w którym będzie spędzała większość czasu. Mimo różnicy wieku pomiędzy tym rodzeństwem, dogadywali się nadzwyczaj wspaniale. Rzadkością w tych czasach jest spotkać tak dobrze dogadującą się dwójkę.

Blondynka sięgnęła do klamki i lekko ją nacisnęła. Drzwi natychmiastowo ustąpiły pod jej naciskiem. Zrobiła kilka kroków w głąb pomieszczenia. Na jej twarzy wymalował się ogromny uśmiech, gdy zobaczyła wystrój pokoju. Ściany pomalowane były na ciemniejszy odcień lawendy, idealnie współgrając z jasnymi, prawie białymi meblami. Wielkie łóżko, stojące przy jednej ze ścian, wykonane było z białego metalu, układającego się w piękne wzory. Po obu jego stronach były dwie małe szafeczki, na których stały lampki nocne. Naprzeciwko mebla do spania, stał ogromny kredens z różnymi fotografiami.

Zainteresowana nimi, podeszła bliżej i chwyciła w dłonie jedną z ramek. Na zdjęciu były dwie dziewczyny. Jedna z nich to Madison, a druga Alex, jej przyjaciółka która przeprowadziła się tutaj 2 lata temu. Przez cały ten czas utrzymywały ze sobą kontakt, mimo tego, że czasami było to naprawdę trudne do zrobienia, dały radę. Z ust blondynki nie schodził uśmiech. Każdą poszczególną komórkę jej ciała wypełniało szczęście jakiego jeszcze nigdy nie czuła. Nawet jeśli, to uczucie towarzyszące jej w tamtej chwili, nie mogło równać się z żadnym innym. Było po prostu najlepsze.

Dziewczyna skierowała się do drzwi w rogu pokoju. Weszła do środka. Był to mini korytarzyk z parą drzwi. Weszła do jednego z pomieszczeń, któro okazało się być garderobą. Na wieszakach wisiało mnóstwo ubrań. Tych które przywiózł ze sobą Chris, a także nowych, które nie wiadomo skąd się tam wzięły. Podejrzewała, że jej kochany brat kontaktował się już z Alex, która była z nim na zakupach i kupiła te wszystkie piękne rzeczy.
Jej oczy błyszczały ze szczęścia. Czuła, że jeszcze chwila a rozpłacze się. Zawsze była wrażliwa. Zamknęła za sobą drzwi i otworzyła następne.

Tym razem znalazła się w łazience, która była tylko jej. Na jednej ze ścian znajdowało się wielkie lustro a pod nim umywalka i szafki po obu jej bokach. Na jednej z nich poustawiane był różnego rodzaju kosmetyki, a na drugiej leki których potrzebowała każdego dnia.
W jasnym pomieszczeniu znajdowała się też wielka wanna i prysznic.

Uśmiech blondynki powiększył się, gdy wyobraziła sobie samotne wieczory w ciepłej wodzie. Dookoła niej paliło by się kilka świeczek, nadając temu wszystkiemu odpowiedniego nastroju. W dłoniach znajdowałaby się jej ulubiona książka, którą czytała już nie raz. Mimo to za każdym razem, gdy historia w niej zawarta się kończy, po jej policzkach płynął łzy.

Madison w końcu zdecydowała się wrócić do pokoju. Podeszła do wielkiego łóżka i rzuciła się na nie z radosnym krzykiem. Po paru minutach w pokoju pojawił się jej brat przestraszony, że coś się stało, ale gdy tylko zobaczył swoją śmiejącą się siostrę, na jego twarzy również pojawił się uśmiech.

Chris kochał ją z całego serca. Była dla niego takim aniołkiem. Uważał, że musi się o nią troszczyć i chronić przed tym wszystkim co ją czeka. Co na to Madison? Jak to nastolatka. Mimo tego, że była pełnoletnia każdy traktował ją jakby była dzieckiem. Faktycznie, potrzebowała opieki ze względu na chorobę, ale nie potrzebowała niańki. Mówiąc niańki, miała na myśli swojego starszego brata, którego kochała, ale akurat takie zachowanie ją wkurzało. Zachowywał się gorzej niż ich rodzice.
-Podoba się? – zapytał dziewczyny, wpatrując się w nią przez co jego serce miękło. Była jego oczkiem w głowie, jego małą, kruchą siostrzyczką.
Blondynka podniosła się z łóżka i podeszła do chłopaka, który czekał na nią już z otartymi ramionami. Po chwili stała zamknięta w silnym uścisku.
-Oczywiście. – powiedziała w klatkę piersiową do której była tak mocno przyciśnięta. Po policzku Madison spłynęła pojedyncza łza, która wyrażała szczęście jakie czuje. Chris mocniej przycisnął ją do siebie, przez co z jej ust wydobył się lekki śmiech.
-Udusisz mnie. – powiedziała rozbawiona. Chłopak nieco wystraszony, szybko poluźnił uścisk i oddalił ją na odległość jego ramion. Przeskanował jej sylwetkę, oceniając czy odniosła jakieś obrażenia. Nic nie zauważył, więc przytulił ją jeszcze raz.
-Dobra. Puszczaj mnie w końcu! – krzyknęła, ponieważ jej głos tłumiony był przez materiał koszuli chłopaka. Blondynce wreszcie udało się wyswobodzić z uścisku. Odsunęła się na bezpieczną odległość, aby jej brat nie był w stanie znów jej dopaść. Chris zrobił nadąsaną minę i odwrócił się na pięcie, kierując się do drzwi.
-Kocham cię! – krzyknęła Madison, gdy ten zniknął na korytarzu. Dziewczyna wpatrywała się w to miejsce. Po kilku sekundach pojawiła się uśmiechnięta twarz bruneta, który pokazał jej język. Znów szybko zniknął, przez co Mads wybuchła głośnym śmiechem.

Gdy mieszkali w Ameryce, to nie był częsty dźwięk towarzyszący tej rodzinie. Blondynka, nigdy nie uśmiechała się tak szeroko. Ale z chwilą gdy opuścili tamten kontynent, postanowiła sobie, że to koniec z jej ponurą osobowością. Powinna korzystać z życia, póki jeszcze może. Wiedziała, że nie zostało jej wiele czasu, przez co chce go wykorzystać jak najlepiej.

Skończyła szkołę, więc teraz nadszedł okres tak długo wyczekiwanych wakacji. Obiecała sobie, że będzie się bawiła, imprezowała i korzystała z każdej chwili. Obiecała sobie, że tego lata, uśmiech nie będzie schodził jej z twarzy. A jak będzie? Dowie się tego już niedługo.



~*~



Rodzina Blake’ów właśnie siedziała przy dużym stole w kuchni jedząc kolację, gdy Madison usłyszała dźwięk swojego telefonu. Nie patrząc na krzywe spojrzenia rodziców, dla których bardzo ważne było to, aby cała rodzica jadła razem posiłek, odsunęła krzesło i pobiegła do swojego pokoju. Przez niezdarność dziewczyny, mało co nie przewróciła się na schodach. W ostatniej chwili udało jej się złapać poręcz, która uratowała ją od upadku.

Wpadła jak burza do pokoju, łapiąc szybko telefon leżący na łóżku. W ostatniej chwili odebrała połączenie, nie patrząc kto jest jego nadawcą.
-Tak, słucham? – powiedziała zdyszana szybkim biegiem. Po drugiej stronie usłyszała znajomy chichot, dzięki któremu na ustach blondynki znów pojawił się uśmiech.
-Cześć Mads! – krzyknęła Alex. Przez ten głośny dźwięk, młoda Blake musiała odsunąć telefon od ucha, aby nie podrażnić swoich bębenków.
-Hej. Jestem już w domu. Możesz wpadać. – powiedziała do swojej przyjaciółki.
-Mam lepszy pomysł. – powiedziała brunetka, na której pojawił się ten uśmieszek, który świadczył, że coś chodzi jej po myśli. Coś, co nie koniecznie jest dobre.
-Słucham w takim razie. – powiedziała blondynka i położyła się na łóżku. Ułożyła się wygonie i patrząc w sufit słuchała przyjaciółki.
-Co ty na to aby się zabawić? Skończył się rok szkolny. W okolicy organizowana jest impreza na plaży. Co ty na to? – zapytała z nadzieją. Madison na początku nie była za tym pomysłem. Chciała nieco odpocząć po długiej podróży. Ale właśnie w tamtym momencie przypomniała sobie swoje postanowienie.
-Jasne. – powiedziała, siląc się na radosny ton. – Jak to zrobimy? Już 20.
-Zbieraj się. Za godzinę będę u ciebie. – rozłączyła się, bez słowa pożegnania.

Madison, przestraszona tym, że ma tak mało czasu, zerwała się z łóżka i popędziła do łazienki. Szybki prysznic, nieco ją orzeźwił. Okręciła się w ręcznik i skierowała do garderoby. Chwyciła komplet bielizny z jednej z szuflad i zwróciła się w stronę wieszaków, na których wisiały sukienki w jakich była posiadaniu.

Przejrzała je wszystkie chyba z dziesięć razy, na żadną się nie decydując. Przeglądając pozostałe ubrania, jej wzrok zawiesił się na czarno-czerwonej koszuli w szeroką kratę. Już wtedy wiedziała, że musi ją dzisiaj założyć. Do górnej części ubrania, postanowiła dobrać obcisłe, czarne spodnie i oczywiście czarne conversy. Po chwili zastanowienia się, pod koszulę postanowiła założyć krótki, czarny top bez ramiączek, odsłaniający jej płaski brzuch.
Narzuciła koszulę na ramiona, pozostawiając ją rozpiętą i spojrzała w lustro oceniając efekt, który okazał się być zadowalający.

Zerknęła na zegarek, który wskazywał 20:47. Przestraszona pobiegła do łazienki, aby szybko nałożyć makijaż. Prawdę mówiąc, nie potrzebowała go w ogólne. Ale jak to każda kobieta, zawsze coś jej nie pasuje. Dlatego nałożyła cienką warstwę podkładu na twarz, a rzęsy umalowała tuszem. Spojrzała w lustro. Czegoś jeszcze jej brakowało.
Po chwili wpatrywania się w swoje odbicie postanowiła zrobić na powiekach jeszcze czarne kreski konturówką, a na usta nałożyć małą ilość błyszczyku. Popatrzyła się przed siebie i uznała, że wreszcie wygląda dobrze.
W domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Szybko wybiegła z pokoju, znów zbiegając po schodach i ledwo to przeżywając. Wstąpiła do salonu, gdzie na sofie siedzieli pozostali członkowie tej rodziny.
-Wychodzę. – powiedziała pospiesznie i odgarnęła swoje jasne, pofalowane włosy z twarzy. Rodzice tylko pokiwali głowami na zgodę, obrzucając ją przelotnym spojrzeniem.
Natomiast Chris...
Chris to już inna bajka.
-Co? – wytrzeszczył oczy. – Nigdzie nie pójdziesz. Nie w takim stroju.
Blondynka roześmiała się na jego reakcję i pokręciła rozbawiona głowa.
-Do zobaczenia. Nie zamykajcie drzwi.

Madison wyszła z salonu i podeszła do drzwi. Otworzyła je. Nawet nie spojrzała na twarz przyjaciółki, ponieważ ta podbiegła do niej i zamknęła ją mocno w swoim uścisku.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam. – szepnęła brunetka, wtulając się w drobniejsze ciało Mads.
-Ja też Alex, ja też. – powiedziała.
Trwały jeszcze w uścisku kilka minut, mówiąc jak bardzo brakowało im swojej obecności, aż w końcu nadszedł czas aby się rozdzielić.
-Gotowa się zabawić? – brunetka zapytała z widocznym błyskiem w oku.
-Z tobą zawsze. – odpowiedziała Blake.

Dziewczyny ruszyły z ganku w stronę samochodu, którym przyjechała Wilde. Wsiadły do środka, a już po chwili mknęły ulicami Sydney, w kierunku miejsca, gdzie impreza trwała w najlepsze. Po 10 minutach jazdy, Alex zaparkowała samochód na parkingu. Obie wysiadły z pojazdu i skierowały się w stronę ludzi zebranych na plaży.

Zabawę czas zacząć


6 komentarzy:

  1. Jejku, nawet nie wiem jak mam wyrazić to jak się cieszę, że znalazłam link tego opowiadania u siebie na blogu! (Temptation) Jestem szczerze urzeczona tą dopiero co zaczynającą się historią! Uwielbiam Chrisa, sama chciałabym mieć takiego starszego brata (mówi to jedynaczka xd.), on jest naprawdę kochany i bardzo troszczy się o Madison. Jestem ciekawa na, co choruje dziewczyna, ale sądząc po prologu i kilku wzmiankach, jest to śmiertelna choroba ; <
    Nie mogę się doczekać spotkania Mad i Luke'a na tej imprezie, bo pewnie tam się poznają, huh? ; >

    Mogłabyś informować mnie o NN na tt?
    @KalynnPIerce

    P.S zapraszam też do mnie
    temptation-harrystyles.blogspot.com

    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za te miłe słowa! wiele dla meni znaczą, z racji tego, że dopiero zaczynam :)
      jasne, oczywiście, że mogę cię informować, a co do twojego opowiadania to już od dawna jestem na bieżąco. jest świetne! xx
      jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
    2. Nie ma co! Naprawdę uważam, że masz świetny styl i zabieram się też za to drugie opowiadanie.
      P.S Naprawdę czytasz Temptation? Bardzo mi miło <3. Chciałabym Cię zaprosić jeszcze na mojego nowego bloga o Ashtonie (jutro pojawi się 1 rozdział)
      voodoo-doll-ashton-irwin.blogspot.com

      Byłabym wdzięczna jeśli zajrzysz i zostawisz opinię ( ;
      xx

      Usuń
    3. Aww, dziękuję!
      Jasne, że czytam! :)
      Oczywiście, że wpadnę na twoje nowe ff! Już nie mogę się go doczekać :)

      Usuń
    4. Mogłabyś podać mi swój username na tt? Informowałabym Cię tam o nowych xx

      Usuń
    5. nie musisz mnie informować, obserwuję twój blog, tyle że anonimowo :)

      Usuń

jak przeczytałaś, zostaw po sobie pamiątkę :)